22 czerwca do Turobina przybyli niecodzienni  goście: rodziny Kopf i Zimmerman z Izraela, potomkowie jednych z pierwszych osadników pochodzenia żydowskiego w Turobinie. Przebyli kilka tysięcy kilometrów po to, by złożyć hołd ś.p. Antoniemu Teklakowi, który w czasie II wojny światowej uratował ich matkę, babcię i prababcię – Genowefę Kopf,

pochylić głowę i odmówić modlitwę na miejscu dawnego żydowskiego cmentarza. Chcieli również poznać miejscowość, w której przez wieki żyły ich rodziny, miejsca, w których stały ich domy oraz miejsca, w których pracowali: sklep żelazny i sklep spożywczy. Celem ich podróży było też spotkanie z rodziną ś.p. Antoniego Teklaka oraz innymi osobami, które pamiętają wojenne wydarzenia oraz tymi, które chciały poznać i upamiętnić historię Gieni Kopf.

Wizyta przebiegała zgodnie z ustalonym wcześniej harmonogramem. Państwo Kopf i Zimmerman zawitali najpierw do Państwa Anny i Krzysztofa Tutków (Antoni Teklak był spokrewniony z matką Pana Krzysztofa Tutka). Następnie udaliśmy się na ulicę Dekerta (od strony Przedmieścia Szczebrzeszyńskiego), gdzie mieszkał ś.p. Antoni Teklak oraz rodzina Kopfów.

Kolejnym etapem była wizyta w Urzędzie Gminy i spotkanie z Wójtem Gminy Turobin Eugeniuszem Krukowskim. Gospodarz gminy serdecznie powitał gości, którzy wyjaśnili cel swojej wizyty i opowiedzieli historię młodej dziewczyny i człowieka, który ją uratował. W urzędzie stanu cywilnego nasi goście, starający się odtworzyć swoje drzewo genealogiczne poszukiwali informacji o swoich przodkach i przy pomocy pracowników urzędu odnaleźli część dokumentów dotyczących ich rodzin.

Po wykonaniu pamiątkowego zdjęcia udaliśmy się na turobiński Rynek, naprzeciw miejsca, gdzie przed laty stała synagoga. Wójt gminy podarował gościom rysunek synagogi wykonany przez Henryka Tomaszka jako część cyklu Spacer po dawnym i nowym Turobinie.

Idąc uliczkami miasteczka rozmawialiśmy o historii tego miejsca i tragicznych wydarzeń związanych z okupacją hitlerowską.

Historię Gieni Kopf nasi goście opowiedzieli również Księdzu Dziekanowi Władysławowi Trubickiemu, po czym proboszcz zaprosił nas do świątyni.

Podczas spotkania goście poznawali Turobin i wplecioną w jego dzieje historię swoich rodów jak i innych mieszkańców Turobina pochodzenia żydowskiego. My również mieliśmy okazję poznać ciekawą historię z naszej przeszłości opowiedzianą przez Pana Ryszarda Tyburskiego. Zimmermanowie wiedzieli, że w pobliżu kościoła i dzwonnicy przed wieloma laty była usytuowana należąca do ich przodków piekarnia i dom mieszkalny i chcieli zobaczyć również to miejsce. Okazało się, że Pan Tyburski posiada dokument sprzedaży budynków pochodzący z połowy XIX wieku. Ponadto był też w posiadaniu dwóch książek pochodzących z biblioteki, najprawdopodobniej znajdującej się przy synagodze, o czym świadczyły pieczątki. Książki te podarował naszym gościom. Pan Ryszard Tyburski – skarbnica wiedzy o Turobinie i jego historii – znał historię Gieni oraz tragicznej śmierci jej brata Josefa Kopfa a także wiele innych wydarzeń dotyczących wojny i eksterminacji Żydów.

Kolejnym, szczególnym etapem wędrówki naszych gości były cmentarze. Najpierw udaliśmy się w miejsce, gdzie do czasów II wojny światowej zlokalizowany był cmentarz żydowski – kirkut. Dziś szumią tam łany zboża i wieje wiatr kilkusetletniej historii. Wnuk Gieni zaśpiewał stosowne modlitwy. Nasi goście nie kryli łez wzruszenia.

Równie wzruszającą chwilą była mowa dziękczynna Lei, córki Gieni przy grobie ś.p. Antoniego Teklaka. Lea dziękowała za uratowane życie matki, za pomoc z narażeniem własnego życia, za okazane serce. Mówiła o tym, że dzięki heroicznemu czynowi tego człowieka potwierdziły się słowa Talmudu Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat. W dowód szacunku rodziny Kopfów i Zimmermanów złożyły na grobie kwiaty i krzyż z drzewa oliwnego z  wizerunkiem Chrystusa. Szula Kopf nad grobem Antoniego wypowiedziała znamienne słowa, których nauczyła ją Gienia: Niech mu ziemia lekką będzie.

Po powrocie z cmentarza udaliśmy się do biblioteki.

Historia Gieni Kopf nie powinna być zapomniana. Wręcz przeciwnie. Ona dowodzi, że w każdym czasie można zachować człowieczeństwo. Jest świadectwem prawdy o dobrym, skromnym człowieku, który nie zważając na konsekwencje uratował życie żydowskiej dziewczynki, nie oczekując niczego w zamian.